Ten artykuł dostępny jest także w: angielski chiński uproszczony francuski niemiecki hiszpański
Wyścig o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych wciąż nie jest rozstrzygnięty, ale wygląda na to, że można już z większym prawdopodobieństwem przewidzieć skład Kongresu, w którym Demokraci i Republikanie podzielą się większością w obydwu izbach. Katie Klingensmith rozmawia ze Stephenem Doverem, szefem naszego zespołu ds. akcji, oraz Scottem Glasserem, CIO w ClearBridge, którzy tłumaczą dlaczego ten scenariusz może być korzystny dla akcji.
- „Rynki trafnie przewidziały rozwój wydarzeń [związanych z wyborami w Stanach Zjednoczonych], z pewnością trafniej niż agencje sondażowe… Można z dużym przekonaniem założyć, że nie nastąpi znacząca zmiana prowadzonej przez władze polityki, niezależnie od tego kto zostanie prezydentem, co jest, według mnie, korzystne dla rynku” — Stephen Dover
- „Wprawdzie historia jest znakomitym przewodnikiem, jednak to, przez co przechodzimy obecnie, zważywszy na sytuację rynkową i podziały w kraju, różni się od tego, czego doświadczyliśmy w przeszłości” — Scott Glasser
- „Wybory [w Stanach Zjednoczonych] raczej nie będą najważniejszym czynnikiem mającym wpływ na rynki w perspektywie kilku najbliższych miesięcy. Jest znacznie bardziej prawdopodobne, że takim najważniejszym czynnikiem będzie rozwój pandemii koronawirusa” — Stephen Dover
- „Wydaje mi się dość oczywiste, że stymulacji będzie więcej niż ta dotychczas zatwierdzona, co dobrze wróży dla akcji w ujęciu ogólnym. Są nadzieje na postępy w pracach nad szczepionką [na COVID-19], co potwierdzają także dowody naukowe” — Scott Glasser
- „Jeżeli jest coś, czego inwestorzy powinni się, według mnie, nauczyć w ciągu ostatniego tygodnia czy dwóch tygodni, jest to wniosek, że bardzo trudno jest podejmować decyzje na podstawie wyborów i z pewnością nie należy wierzyć sondażom. Staramy się koncentrować na czynnikach fundamentalnych” — Stephen Dover
Katie Klingensmith: Stephen, chciałabym zacząć od pytania do ciebie. Oczywiście nie znamy jeszcze wyników wyborów prezydenckich ani nie wiemy wszystkiego o składzie przyszłego Senatu i Izby Reprezentantów. Jak podchodzisz do takiego nasilenia niepewności w kontekście wyników wyborów?
Stephen Dover: Jeżeli miałbym wskazać jakikolwiek znaczący obszar, do którego wszyscy będą podchodzili z większą rezerwą, byłyby to agencje sondażowe, które niewątpliwie po raz kolejny straciły wszelką wiarygodność przed wyborami. Rynki nie lubią niepewności. To bardzo interesujące, jak zarówno z dnia na dzień, jak i na przestrzeni kilku ostatnich dni rynki trafnie przewidywały rozwój wydarzeń, z pewnością trafniej niż agencje sondażowe. Mogliśmy to obserwować podczas codziennych wahań rynkowych odzwierciedlających prognozy wyniku wyborów. Pomimo niepewności, można z dużym przekonaniem założyć, że nie nastąpi znacząca zmiana prowadzonej przez władze polityki, niezależnie od tego kto zostanie prezydentem czy nawet kto będzie kontrolował Senat; wygląda na to, że będziemy mieli impas, o ile nie neutralną równowagę. Niewielkie prawdopodobieństwo znaczących zmian wnosi na rynek pewną dozę pewności i tłumaczy obecną dobrą dynamikę rynkową.
Katie Klingensmith: Z pewnością będzie to miało implikacje dla niektórych sektorów gospodarki i rynków akcji. Scott, wiem, że studiujesz historię, w tym, w szczególności, historię rynków akcji, a wokół tych konkretnych wyborów było całkiem sporo znaków zapytania, jeżeli chodzi o planowaną politykę, jednak wiem, że jest także wiele innych istotnych czynników. Czy możesz przygotować grunt i przedstawić te wybory prezydenckie we właściwym kontekście historycznym?
Scott Glasser: Oczywiście. Powiem też kilka słów na temat niepewności. Uważam, że w rzeczywistości niepewność została w dużej mierze wyeliminowana z rynku, co jest jednym z powodów, dla których rynek notuje wzrost. Jesteśmy przekonani, że nie dojdzie do przejęcia pełni władzy przez żadną z partii politycznych, co wywoła spadek indeksu VIX [CBOE Volatility Index], a 10-letnie papiery [skarbowe ze Stanów Zjednoczonych] zanotowały spadek z ok. 89 punktów bazowych do 77 punktów bazowych[1], odzwierciedlając pewne problemy, w tym ograniczenie stymulacji. Ponadto różne sektory rynku reagują w różny sposób. Sądzę zatem, że rynek uwolnił się już od sporej części niepewności. Chciałbym tylko przypomnieć, że w 2000 r. wybory były kwestionowane i nie przyniosły jednoznacznego rezultatu, a na ostateczne ogłoszenie wyników musieliśmy czekać kilka dni. Rynki zanotowały wówczas pewne osłabienie, a później poszły mocno w górę, gdy niepewność ustąpiła. W tym przypadku także najprawdopodobniej nie poznamy wyników wyborów przez 24-48 godzin. W przeszłości, w okresach podziału władzy pomiędzy obydwie partie, ogólne wyniki były zwykle dobre po każdych wyborach prezydenckich. Rynki notują średni wzrost rzędu 9% — to średnia długoterminowa. Niemniej jednak w przeszłości, gdy władza w Kongresie była podzielona pomiędzy obydwie partie, a na fotelu prezydenta zasiadał Demokrata, rynki rosły o 13,5%, a gdy prezydentem był Republikanin, wzrosty na rynkach sięgały ok. 9%. Na podstawie średnich długoterminowych danych rynkowych można zatem stwierdzić, że każdy wynik będzie korzystny. Uważam, że związane z pandemią warunki, w jakich odbywają się obecne wybory, sprawiają, że bieżącą sytuację trudniej porównać do podobnych okresów z przeszłości. Podsumowałbym zatem, że wprawdzie historia jest znakomitym przewodnikiem, jednak to, przez co przechodzimy obecnie, zważywszy na sytuację rynkową i podziały w kraju, różni się od tego, czego doświadczyliśmy w przeszłości. Tak uzasadniłbym moje wątpliwości co do wyników historycznych.
Stephen Dover: Zgadzam się ze Scottem; pod pewnymi względami niewątpliwie udało nam się uspokoić niepewność. Oznacza to, według mnie, że wybory raczej nie będą najważniejszym czynnikiem mającym wpływ na rynki w perspektywie kilku najbliższych miesięcy. Jest znacznie bardziej prawdopodobne, że takim najważniejszym czynnikiem będzie rozwój pandemii koronawirusa, a nie sytuacja związana z wyborami. Według mojej wiedzy, niemal wszyscy zarządzający portfelami Franklin Templeton powstrzymali się przed decyzjami o poważniejszych zmianach w swoich portfelach podejmowanymi na podstawie prognoz wyborczych. W ciągu kilku ostatnich tygodni oczywiście próbowaliśmy wytypować aktywa, które prawdopodobnie będą radziły sobie najlepiej w ciągu kolejnego roku czy trzech lat. Formułowanie prognoz krótkoterminowych jest bardzo, bardzo trudne. Jeżeli jest coś, czego inwestorzy powinni się, według mnie, nauczyć w ciągu ostatniego tygodnia czy dwóch tygodni, jest to wniosek, że bardzo trudno jest podejmować decyzje makroekonomiczne na podstawie wyborów i podobnych wydarzeń. Niewątpliwie nie możemy też ufać sondażom. Staramy się koncentrować na czynnikach fundamentalnych i szukać spółek, które prawdopodobnie będą osiągać dobre wyniki w perspektywie roku, trzech lat czy pięciu lat.
Katie Klingensmith: Tak. Skoro o tym mowa: Scott, chciałabym poprosić cię o wskazanie czynników fundamentalnych, które uważasz za najistotniejsze w kontekście obecnych prognoz dla rynków akcji w Stanach Zjednoczonych.
Scott Glasser: Myślę, że gdy dochodzi do jakiegoś ważnego wydarzenia, zdarzenia, które je poprzedzają mają istotny wpływ na to, co dzieje się później. U progu wyborów warto zatem zauważyć, że rynki wprawdzie zaliczyły korektę, ale ostatnio zaczęły piąć się w górę. To odbicie związane jest z dość oczywistymi przewidywaniami, że stymulacji będzie więcej niż ta dotychczas zatwierdzona, co dobrze wróży dla akcji w ujęciu ogólnym. Są nadzieje na postępy w pracach nad szczepionką, co potwierdzają także dowody naukowe, a można wskazać również inne czynniki, które mają korzystny wpływ na rozwój sytuacji związanej z pandemią koronawirusa. W okresie poprzedzającym wybory, na rynkach panowała dość głęboka wyprzedaż. Po mocnych wzrostach nastąpiła korekta indeksu S&P [500 Index] o ok. 9%, a indeks NASDAQ spadł o ok. 12%. Gdy przyjrzymy się wskaźnikom, okazuje się, że aktywa były wyprzedawane, gdy nastroje wokół wyborów były wyraźnie negatywne. Dla kontrariańskiego inwestora, ustąpienie wyprzedaży i zwrot trendu nie będzie zaskoczeniem. Innymi słowy, warunki w okresie poprzedzającym wybory były bardziej negatywne niż pozytywne, a więc, z kontariańskiego punktu widzenia, prawdopodobnie poprawią się po wyborach.
Stephen Dover: Niepewność. Mówimy o stymulacji, ale w rzeczywistości nie wiedzieliśmy co wydarzy się w 2021 r. na polu zmian legislacyjnych. W przypadku „niebieskiej fali” zmiany mogłyby być dość poważne, lecz teraz rynek ma większą pewność, że znaczące zmiany ustawodawcze w przyszłym roku są bardzo mało prawdopodobne, niezależnie od wyniku wyborów.
Scott Glasser: Uważam, że dwoma najważniejszymi tematami w okresie przedwyborczym poza koronawirusem były podatki i skala stymulacji budżetowej. Możemy spodziewać się dalszej stymulacji, i to przy założeniu, że Senat będzie republikański, co, jak sądzę, jest prawdopodobne. Wartość stymulacji może sięgnąć od 500 mld USD do 1 bln USD, w porównaniu z 2,5-3 bln USD w przypadku całkowitego przejęcia władzy przez Demokratów. Tak zakłada powszechny konsensus. Nie jest to tak korzystny scenariusz pod względem krótkoterminowej stymulacji wzrostu, co widać w kursach niektórych akcji, ale rynki otrzymają pewną stymulację. Drugim ważnym tematem są podatki; w perspektywie krótkoterminowej, rynek ignoruje, według mnie, podwyżki podatków i większym stopniu koncentruje się na stymulacji. Obawiałem się, że rynek zacznie ponownie martwić się rosnącymi podatkami od przedsiębiorstw w znacznie większym stopniu w latach 2022 i 2023, co mogłoby doprowadzić do kompresji wskaźników C/Z [cen do zysków] w tych latach. To budziło moje obawy. Ten poważniejszy, w mojej ocenie, problem najprawdopodobniej przestał być aktualny. Jeszcze jeden naprawdę istotny fakt: wielką niewiadomą było prawdopodobieństwo możliwego wzrostu podatków od zysków kapitałowych w przypadku „niebieskiej fali” z 23,8% do nieco ponad 40%, co oznaczałoby największy wzrost tego obciążenia podatkowego (jak również podatków od dywidendy) od ponad 50 lat. Mogło to dać sygnał do intensywnej sprzedaży przed końcem roku, w szczególności w sektorze technologicznym lub wśród akcji, które wypracowały największe zyski, co w krótkiej perspektywie mogłoby mieć niekorzystny wpływ na rynek. Ten problem również jest nieaktualny. Mamy zatem znacznie większą pewność jutra i generalnie optymistyczne długoterminowe perspektywy rysujące się przed rynkami.
Stephen Dover: Oczekiwanie na wynik wyborów niewątpliwie budzi niepewność, jednak zmienność nie jest zbyt duża, a rynek i inwestorzy raczej skoncentrują się ponownie na czynnikach fundamentalnych zamiast nadmiernie przejmować się wyborami.
Katie Klingensmith: Chciałabym wprowadzić do naszej rozmowy międzynarodową perspektywę. Stephen, wiem, że zarządzasz zespołami z całego świata. Jak inne rynki reagują obecnie na te wiadome i niewiadome? Jakie będą implikacje wyniku wyborów w Stanach Zjednoczonych dla innych rynków?
Stephen Dover: Wybory mają implikacje dla rynku chińskiego. Od tego, kto zostanie prezydentem, w pewnym stopniu zależy nasza długofalowa polityka w stosunku do Chin. Stanowisko Demokratów w stosunku do Chin również jest bardzo stanowcze, ale ich polityka w stosunku do Chin może być inna, co może mieć pewien wpływ na rynki. Jeżeli chodzi o Europę, wynik wyborów również będzie miał pewien wpływ na nasze stosunki i umowy handlowe z Europą. Z punktu widzenia inwestycji międzynarodowych rezultat wyborów w Stanach Zjednoczonych ma zatem znaczenie.
Katie Klingensmith: Ważne, by mieć to na uwadze. Wróćmy do ciebie, Scott; podkreśliłeś, że to, co wiemy na temat pewnej formy podziału władzy i innego scenariusza niż „niebieska fala” ma spore implikacje związane z podatkami w ujęciu ogólnym. Wspomnieliśmy o infrastrukturze; w kontekście tego, co już wiemy lub co nas wciąż czeka, jakie są implikacje dla rynków amerykańskich? Czy to potencjalny punkt zwrotny w fazie całkiem znaczącej dominacji spółek technologicznych?
Scott Glasser: Uważam, że na przestrzeni kilku ostatnich tygodni mieliśmy okazję obserwować rynkowe przesunięcie środka ciężkości od technologicznych spółek wzrostowych z powrotem w kierunku przedsiębiorstw o charakterze cyklicznym. Uważam, że to korzystny trend. Dla mnie ważną wskazówką był fakt, że w minionym kwartale solidne zyski większości przedsiębiorstw technologicznych okazały się niewystarczające. Akcje spółek technologicznych spadały pomimo niewiarygodnie wysokich zysków. Jednocześnie uważam, że ten uzasadniony trend utrzyma się także w przyszłości. Należy tutaj zastrzec, że mniejsze prawdopodobieństwo wzrostu podatków w rzeczywistości sprzyja akcjom spółek technologicznym, co prawdopodobnie jest przyczyną krótkoterminowych wzrostów ich cen. Nie sądzę jednak, by zmieniło to przebieg tego trendu. Chciałbym także wspomnieć o tym, że obserwujemy większe zainteresowanie małymi i średnimi przedsiębiorstwami kosztem spółek o dużej kapitalizacji. Uważam, że ten trend także się utrzyma i jest korzystny dla rynku.
Katie Klingensmith: Stephen, chciałabym poprosić cię o komentarz, jeżeli dostrzegasz jakieś przesunięcia, na które wybory będą miały wpływ lub które mają miejsce niezależnie od wyniku wyborów, a także o globalną perspektywę.
Stephen Dover: Wyniki wyborów jak dotąd mają ogólnie pozytywny wpływ na rynek w perspektywie okresu do końca roku i początku kolejnego roku. Ponadto to rozszerzenie spektrum rynkowych wyników, o którym mówi Scott, czyli lepsze wyniki spółek cyklicznych czy też poprawa wyników papierów małych przedsiębiorstw na przestrzeni kilku ostatnich tygodni, sygnalizuje dobrą ogólną kondycję rynku i jest korzystniejsze dla inwestorów szukających większej dywersyfikacji; koncentracja wyników w obrębie kilku spółek technologicznych nie była korzystna dla kondycji rynku w ujęciu ogólnym. Ten impas czy też większa pewność, że niewiele się zmieni ma prawdopodobnie korzystny wpływ na rynek ogółem. Teraz musimy skoncentrować się na przebiegu pandemii koronawirusa i ścieżce ożywienia gospodarczego.
Stephen Dover: Jeżeli chodzi o rynki światowe, sądzę, że inwestorzy myślą w kategoriach różnic pomiędzy rynkiem amerykańskim a rynkami światowymi, co prawdopodobnie nie jest najlepszym podejściem do portfela inwestycyjnego. Wiele spółek amerykańskich lub spółek zarejestrowanych w Stanach Zjednoczonych jest silnie uzależnionych od sprzedaży międzynarodowej i ma doświadczenie na rynkach globalnych. Uważam ponadto, że różnica w wynikach pomiędzy rynkami światowymi a amerykańskimi wynika w większym stopniu z różnic pomiędzy poszczególnymi sektorami, a nie krajami. Wolę zatem patrzeć na globalny portfel przede wszystkim przez pryzmat przychodów i sektorów, a nie krajów, w których dane spółki są zarejestrowane.
Katie Klingensmith: Scott, chciałabym zadać ci ostatnie pytanie, podsumowujące ten temat. Wygląda na to, że zrozumienie poszczególnych sektorów i długofalowych trendów ma większe znaczenie niż podejmowanie prób wyczucia właściwego momentu na rynku czy analizowanie ryzyka związanego z rynkowymi wydarzeniami. Co o tym sądzisz?
Scott Glasser: Szukamy akcji, które będziemy mogli utrzymywać w portfelach przez rok, dwa lata czy ponad pięć lat. Jednym z kilku sposobów wykorzystania rynkowych dysproporcji jest przyjęcie długoterminowej perspektywy, gdy inni myślą krótkofalowo.
Kluczowe znaczenie będą miały, według mnie, postępy prac nad szczepionką na COVID-19. W perspektywie najbliższych 6-12 miesięcy będzie to decydująca zmienna w kontekście odbudowy gospodarki, poprawy nastrojów, wyciągnięcia ludzi z domów i pójścia do przodu. Uważam, że sama gospodarka w rzeczywistości ma lepszą kondycję, niż większość osób przypuszcza, ale skuteczna i powszechnie dostępna szczepionka będzie nam bardzo potrzebna. Sukces na tym polu zarówno w kraju, jak i na całym świecie, da sygnał do powrotu do mocniejszego wzrostu w przyszłości. Jest to zatem zmienna o krytycznym znaczeniu.
Katie Klingensmith: Stephen, jak, według ciebie, inwestorzy powinni reagować na wynik wyborów, a w szczególności na utrzymujące się niewiadome na rynkach akcji?
Stephen Dover: Sądzę, że to dobry przykład pokazujący dlaczego próby wyczucia właściwego momentu na rynku są nieskuteczne. Scott i ja wspominaliśmy, że nasi zarządzający portfelami inwestycyjnymi nie wprowadzili większych zmian w swoich portfelach w ciągu ostatnich tygodni. Szukamy obszarów rynku, w których są największe dysproporcje; koncentrujemy się na możliwie najmniejszych obszarach, czyli pojedynczych spółkach, a dopiero później przechodzimy do analizy sektorów czy szerokiego rynku. Sądzę, że właśnie tego może nas nauczyć obecna sytuacja związana z wyborami. Po drugie, jak już wspomniał Scott, ścieżka pandemii koronawirusa ma znacznie większy wpływ na nasze decyzje niż wyniki wyborów. Traktujemy ten czynnik jako źródło niepewności, a nie ryzyka. Są spółki, których akcje skorzystają na dłuższym czasie trwania pandemii; są też takie przedsiębiorstwa, których akcje będą radziły sobie lepiej, jeżeli rekonwalescencja nastąpi szybciej. Rozwojowi sytuacji na tym polu będziemy się uważnie przyglądać w ciągu najbliższych miesięcy.
Katie Klingensmith: Dziękuję wam za rozmowę. Steven Dover, szef zespołu Franklin Templeton ds. akcji, oraz Scott Glasser, CIO w ClearBridge.
Jakie jest ryzyko?
Wszelkie inwestycje wiążą się z ryzykiem, włącznie z ryzykiem utraty zainwestowanego kapitału. Wartość inwestycji może rosnąć lub spadać i istnieje ryzyko utraty części zainwestowanych środków. Inwestycje w szybko rozwijające się branże, takie jak sektor technologii (który w przeszłości wyróżniał się sporą zmiennością) mogą wykazywać nasilone wahania cen (szczególnie w krótkiej perspektywie), w związku z błyskawicznymi procesami zmian i rozwoju produktów, a także zmianami regulacji rządowych dotyczących spółek bazujących na rozwoju naukowym lub technologicznym. Wycena papierów wartościowych selekcjonowanych według kryterium ukrytej wartości może nie rosnąć tak bardzo, jak oczekujemy, lub może wręcz spadać. Inwestowanie w instrumenty zagraniczne wiąże się ze szczególnym ryzykiem, np. dotyczącym wahań kursów wymiany walut, niestabilności gospodarczej czy zmian na arenie politycznej. Inwestycje na rynkach wschodzących obarczone są większym ryzykiem wynikającym z powyższych czynników, oprócz typowych dla nich ryzyk związanych z względnie niewielkimi rozmiarami, mniejszą płynnością i brakiem odpowiednich ram prawnych, politycznych, biznesowych i społecznych dla rynków akcji. Akcje mniejszych spółek charakteryzują się generalnie większą zmiennością wyceny niż papiery dużych przedsiębiorstw, szczególnie w krótkiej perspektywie. Ceny obligacji generalnie poruszają się w kierunku przeciwnym do kierunku zmian stóp procentowych. Gdy zatem rynkowe ceny obligacji utrzymywanych w portfelu będą korygowane pod wpływem podwyżek stóp procentowych, wartość portfela może pójść w dół. Z inwestycjami w obligacje o wysokim dochodzie związane jest większe ryzyko kredytowe w porównaniu z instrumentami o ratingu inwestycyjnym. Ryzyko związane ze strategią inwestycyjną skoncentrowaną na nieruchomościach obejmuje, między innymi, różne rodzaje ryzyka związanego z własnością nieruchomości, takiego jak wahania stawek za najem nieruchomości i kosztów operacyjnych, różnice w warunkach najmu, na które z kolei niekorzystny wpływ mogą mieć ogólne i lokalne warunki ekonomiczne, podaż i popyt na rynku nieruchomości, miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, przepisy dotyczące kontroli opłat czynszowych, podatki od nieruchomości, dostępność i koszty finansowania, prawo ochrony środowiska i nieubezpieczone straty (będące następstwem takich zdarzeń, jak trzęsienia ziemi, powodzie czy działania wojenne).
Inwestycje w alternatywne strategie inwestycyjne mają złożony i spekulacyjny charakter, wiążą się ze znaczącym ryzykiem i nie powinny być postrzegane jako kompletny program inwestycyjny. W zależności od produktu, inwestycja w aktywa alternatywne może zapewniać ograniczoną płynność i jest odpowiednia wyłącznie dla osób przygotowanych na ryzyko straty całej zainwestowanej kwoty.
Spółki i/albo analizy przypadków, o których mowa w niniejszym dokumencie mają charakter wyłącznie ilustracyjny, a przedstawione inwestycje mogą, lecz nie muszą być aktualnie częścią jakiegokolwiek portfela zarządzanego przez Franklin Templeton. Przedstawione informacje nie stanowią rekomendacji ani indywidualnych porad inwestycyjnych dotyczących jakichkolwiek papierów wartościowych, strategii lub produktów inwestycyjnych ani nie odzwierciedlają planów ani zamiarów dotyczących jakiegokolwiek portfela zarządzanego przez Franklin Templeton.
Dywersyfikacja nie jest gwarancją zysków ani nie eliminuje ryzyka strat.
Informacja natury prawnej
Niniejszy materiał ma charakter ogólny, a zawarte w nim treści nie powinny być traktowane jako indywidualne porady lub rekomendacje inwestycyjne dotyczące kupna, sprzedaży lub utrzymania jakichkolwiek inwestycji lub przyjęcia jakiejkolwiek strategii inwestycyjnej. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mają charakteru porad prawnych ani podatkowych.
Poglądy wyrażone w niniejszym materiale odzwierciedlają punkt widzenia zarządzającego inwestycjami, a wszelkie komentarze, opinie i analizy są w pełni aktualne wyłącznie w dniu ich publikacji (lub w niektórych przypadkach w innym wskazanym dniu) i mogą ulec zmianie bez odrębnego powiadomienia. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie stanowią kompletnej analizy wszystkich istotnych faktów dotyczących jakiegokolwiek kraju, regionu czy rynku.
Dane pochodzące z zewnętrznych źródeł mogły zostać wykorzystane na potrzeby opracowania niniejszego materiału. Takie dane nie zostały odrębnie zweryfikowane, potwierdzone ani poddane kontroli przez Franklin Templeton („FT”). FT nie ponosi żadnej odpowiedzialności za jakiekolwiek straty wynikające z wykorzystania jakichkolwiek informacji zawartych w niniejszym materiale; inwestor może opierać swoje decyzje na przedstawionych tutaj opiniach lub wynikach analiz wyłącznie na własne ryzyko.
Produkty, usługi i informacje mogą nie być dostępne pod niektórymi jurysdykcjami i są oferowane poza Stanami Zjednoczonymi przez inne podmioty powiązane z FT i/lub przez dystrybutorów, w zależności od lokalnie obowiązujących przepisów. Aby dowiedzieć się, czy dane produkty i usługi są dostępne pod określoną jurysdykcją, należy skonsultować się z profesjonalnym doradcą finansowym lub osobą kontaktową dla klientów instytucjonalnych we Franklin Templeton.
Wydane w Stanach Zjednoczonych przez Franklin Templeton Distributors, Inc., One Franklin Parkway, San Mateo, California 94403-1906, (800) DIAL BEN/342-5236, franklintempleton.com — Franklin Templeton Distributors, Inc. jest głównym dystrybutorem zarejestrowanych w Stanach Zjednoczonych produktów Franklin Templeton Investments, które nie mają ubezpieczenia FDIC, mogą tracić na wartości i nie mają gwarancji bankowej oraz które są dostępne wyłącznie pod jurysdykcjami dopuszczającymi, na mocy obowiązującego prawa i przepisów, oferowanie takich produktów lub składanie zapytań ofertowych dotyczących takich produktów.
CFA® i Chartered Financial Analyst® to zastrzeżone znaki handlowe stanowiące własność CFA Institute.
[1] Punkt bazowy to jednostka miary. Jeden punkt bazowy jest równy 0,01%.